Pierwsza Polska śmierć nad Arnhem

stoję na drżących nogach
spadochron ciąży na barkach
huk silnika wdziera się we mnie
bezceremonialnie przeszywając mi serce
myślałem – to dobrze że tu jestem
lecz gdy czerwień lampy dotyka mych oczu,
nic już nie wiem

rampa się opuściła – spadam
spadam inaczej niż zawsze
spadam ostatecznie
powietrze bije nie w twarz
a w każdą cząstkę duszy najgłębiej

wszechobecność strachu we mgle dookoła
powoli odrywa ode mnie wielkie idee
mialem walczyć o wolność
a nie widzę już siebie

czy boję się?
czy wiem co będzie?
słyszę zaledwie świst kuli lecącej we mnie

Author: Mikołaj Witoński
VI LO from Gdynia