Przemówienie burmistrza gminy Overbetuwe pana A.S.F. van Asseldonk
z okazji 70. obchodów upamiętniających udział
1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej

w operacji Market Garden
Driel, 20 września 2014 roku

Wasza Wysokość, Panie Prezydencie, Wasze ekscelencje, Weterani, Panie i Panowie,
Pragnę serdecznie Państwa powitać. Jesteśmy dumni, że zaszczycili nas Państwo swoją obecnością. Pozwolę sobie kontynuować przemówienie w języku niderlandzkim.
Wojna ma wielu przegranych, być może nawet samych przegranych. Jednak pragnienie życia w wolności daje ludziom i narodom ogromną siłę.
Odkąd półtora roku temu objąłem stanowisko burmistrza Overbetuwe, zdobywałem coraz więcej wiedzy o wydarzeniach, które rozgrywały się na tej ziemi podczas II wojny światowej.
Przyczyniły się do tego przede wszystkim częste spotkania z naocznymi świadkami. Rozmowy, podczas których nieraz słyszałem historie nieznane wcześniej ich dzieciom czy wnukom. To samo tyczy się listów, przechowywanych przez cały ten czas, pisanych przez mężczyzn z zalanego wodą obszaru Betuwe do ewakuowanych wcześniej bliskich. Wzruszających listów przepełnionych strachem, obawą i samotnością, opisujących ostrzelane domy, utopione bydło i zmarnowane zbiory
Listów o wszystkim tym, co próbowano chronić, a czego często ochronić się nie dało.
Pisanych z nadzieją, że ujdzie się z tego z życiem, przepełnionych pragnieniem szybkiego ujrzenia bliskich…

Dzięki temu uświadomiłem sobie, że mieszkańcy Overbetuwe cierpieli trudy wojny jeszcze wiele miesięcy po zakończeniu operacji Market Garden. Wiele w tym czasie tracili: pracę, perspektywy. Tracili dobytki, domy, gospodarstwa, ziemię. Tracili rodziny i przyjaciół, a w najgorszym przypadku tracili życie.
Zaufanie jednak pozostało, podobnie jak nadzieja na poprawę. Nadzieja na to, że nadejdą nowe czasy, w których znów królować będzie wolność i niepodległość.
Stało się jasne, że będzie to wymagało pomocy z zewnątrz.
Nasi sojusznicy nas nie zawiedli.
Młodzi mężczyźni z całego świata, z terytoriów okupowanych, ale także z krajów, które wojny nie zaznały, oddali życie za naszą wolność. Walczyli za okupowany, uciśniony naród, na nieznanym sobie terenie pełnym niebezpieczeństw.
Operacja Market Garden zjednoczyła ludzi z całego świata w walce z nazistowskim reżimem o wolność Europy. Wśród wszystkich tych działań wojennych, to, co uczyniła 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa, było czymś wyjątkowym.
Polacy trafili do Anglii, gdzie po przeszkoleniu mieli ruszyć na pomoc ojczyźnie. Sprawy przybrały jednak inny obrót.
Polska brygada otrzymała rozkaz desantu i walki w Holandii, tutaj, w Driel. Na nieznanym terenie, w trudnych warunkach.
Ponieśli przy tym duże straty we wrześniu ’44. Lecz także potem, gdy uznanie ich zasług odwlekało się.
Minęło wiele lat zanim powszechnie wiadome stało się, jak bohaterski był ich czyn. To jednak nie nastąpiło z winy mieszkańców Driel – Ci od razu przyjęli Polaków do swoich serc jako bohaterów i wyzwolicieli.

Dzięki niesłychanemu zaangażowaniu Cory Baltussen polska brygada i jej dowódca, generał brygady Stanisław Sosabowski, wreszcie zyskali uznanie, które im się należało. Społeczność Driel nie wątpiła w to jednak ani chwili.
Dlatego tak bardzo dumny jestem z faktu, że społeczność Driel zawsze była wierna swoim wyzwolicielom i że po siedemdziesięciu latach wierności tej wciąż dochowuje.
Zainteresowanie naszymi obchodami wciąż wzrasta, a obecność licznej grupy młodzieży pokazuje, jak głęboko jest ono zakorzenione.
Driel jest i zawsze będzie wdzięczne Polsce za swą wolność, a dziś wciąż wdzięczność tę odczuwamy.

Bardzo dziękuję.